piątek, 6 marca 2015

Nieregularny stosik #1

Wiele osób robi regularne stosy książkowe, czyli przedstawienie swoich ostatnich zdobyczy. Często są one w miesięcznych odstępach, pokazując cóż w minionym miesiącu udało się dostać/zakupić/zdobyć w inny sposób. Inni pokazują stosy planowanych na najbliższy miesiąc książek. Ja swego czasu również umieściłem kilka takich stosików, jednak nie były one regularne. Ciężko zresztą u mnie z regularnością ogólnie rzecz biorąc, a co dopiero jeśli ciężko stwierdzić jakie będą moje zakupy. Czasem się tak zdarza, że w danym miesiącu nie zdobędę ani jednej książki, a czasem się robi niezła kupka. W związku z tym postanowiłem zrobić taki cykl chwalpostów, ale kompletnie nieregularny. :)



Czort wie kiedy się zdarzy następny takie post i co oraz w jakiej ilości będzie zawierał. Planuje wrzucać tutaj albo te książki, którymi chciałbym się naprawdę pochwalić, albo jakieś wydarzenia, które pomogły mi w zdobyciu dużej ilości makulatury, ewentualnie po prostu jak będę miał kaprys pokazać Wam chociaż jedną, ważną dla mnie książkę. W tym pierwszym odcinku tego nieregularnego cyklu zaprezentuję Wam trzy zdobycze - dwie wygrane oraz jedną zakupioną za bezcen.

Oto wspomniane trzy sztuki:


Trochę kiepska jakość, ale cóż... Fotograf ze mnie marny. :) Tyle dobrego, że przedstawienie każdej zdobyczy po kolei jest o wiele bardziej ostre i wyraźne. Jak widać są to dwie książki oraz jeden audiobook.



Pozwolę sobie zacząć od zakupu, w sumie perełki. "Insygnia. Wojny światów" udało mi się zdobyć przypadkowo, w Auchan. Zatrzymałem się na stoisku z książkami, chwilę pogrzebałem, spojrzałem na ceny - coś mnie olśniło. Popatrzyłem na kody kreskowe, na ceny z okładek i ruszyłem do czytnika cen. Czytnik wybił 4,99 zł, na okładce był kod kreskowy z ceną 9,99 zł a teoretycznie książka na rozkładówce cen kosztowała 30 zł. 4,99 zł za taką pozycję? Biorę z miejsca! Nie żałowałem, co widać po recenzji. :) Niestety nie miałem czasu na dalszą zabawę w grzebanie, ale mam nadzieję, że w okolicach wypłaty uda mi się znaleźć chwilę na grzebanie. :)


Drugą pozycję, czyli "Rok Szczura. Widząca" zdobyłem w konkursie fejsbukowym na fanpejdżu Lubię Czytać, na którym regularnie są różne konkursy (polecam!). W tym przypadku konkurs polegał na odpowiedzenie na pytanie w stylu "jaką nadprzyrodzoną moc byś wybrał, gdybyś spotkał na swojej drodze maga, który mógłby Cię nią obdarzyć". Moja odpowiedź, jako jedna z trzech, spodobała się administratorom, a brzmiała ona tak:

Nie mam pojęcia czy mag spełniłby moją prośbę czy mnie wyśmiał, ale postąpiłbym zgodnie z kawałem:

"Młody człowiek spotyka na swojej drodze starą lampę. Podczas jej czyszczenia ze wszystkich jej otworów zaczyna wydobywać się dym i przed człowiekiem zjawia się dżin, który rzecze:
- Zgodnie ze starą tradycją dźinów masz trzy życzenia, które mogę spełnić. Zastanów się dobrze człowiecze, bowiem nie będzie można cofnąć raz wykonanych czarów.
Człowiek więc zastanowił się poważnie, po czym jako pierwsze życzenie wybrał nieskończoną ilość pieniędzy znajdującą się na jego kontach bankowych. Dżin spełnił prośbę i zapytał o drugie życzenie. Po kolejnej, długiej chwili namysłu człowiek poprosił dźina o nieśmiertelność. Dżin spełnił jego życzenie i czekał na ostatnie, trzecie życzenie. Wówczas człowiek - tym razem bez zbędnego namysłu - powiedział do dżina:
- Dżinie. Jako trzecie życzenie wybieram możliwość spełnienia kolejnych trzech życzeń."

Patrząc na powyższe łatwo się domyślić, że nadprzyrodzoną mocą, jaką bym wybrał, byłaby możliwość nadawania innym, w tym również mi innych nadprzyrodzonych mocy. Jest to najpotężniejsze według mnie narzędzie, które mogłoby zarówno sprawić dużo dobrego, jak i złego. Zdaję sobie z tego sprawę, jednak jak każdy człowiek jestem nieco egoistyczny oraz egocentryczny, dlatego wykorzystałbym okazję do zdobycia niesamowitej mocy. Ot, dla własnej satysfakcji, nie zamierzam owijać w bawełnę i rzucać frazesami o pokoju na świecie. Być może świat przestałby istniej wskutek moich źle podjętych decyzji, jednak takie gdybania są na chwilę obecną czysto filozoficzne - ważne, że miałbym ogromną moc.

Dzięki tej odpowiedzi udało mi się wygrać "Rok Szczura. Widząca", której to książki recenzja ukaże się w dniu jutrzejszym. :)


Ostatnia - ale nie najgorsza! - zdobycz to mój pierwszy w życiu audiobook. Szczerze powiedziawszy zawsze byłem sceptycznie nastawiony do audiobooków oraz e-booków, ale trzeba wreszcie spróbować i jednego i drugiego. Mimo wszystko dalej będę marzył o pokoju pełnym książek na regałach ustawionych pod każdą ścianą, sięgających aż po sam sufit. :) W przełamaniu pierwszych lodów przyszedł mi urodzinowy konkurs Geekwoman, w którym zostałem wyróżniony audiobookiem "Kroniki Jednorożca. Polowanie". :) Nie wiem jeszcze jak będę go słuchał, kiedy i na czym, ale może skopiuje pomysł znajomego z pracy - wrzuca sobie audiobooki do radia samochodowego podczas dłuższych przejażdżek. Niestety do pracy mam raptem 10 minut drogi w jedną stronę, także tutaj nie poszaleję, ale coś wymyślę. Na pewno pochwalę się na blogu zarówno samą "książką" jak i wrażeniami z pierwszego w życiu audiobooka. :) Tymczasem przede mną ponad dziewięć godzin zabawy.



Na dzisiaj to by było na tyle z książkowych zdobyczy, zresztą ostatnio niczego innego nie zakupiłem/wygrałem/dostałem. Nie wiem kiedy będzie następny chwalpost, ale fajnie by było, gdyby nastąpił szybko. :)

4 komentarze:

  1. I fajnie, że wrzucasz swoje zdobycze. Uwielbiam oglądać takie zdjęcia. Cieszę się razem z Tobą z nowych nabytków!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez lubię podglądać nowe nabytki innych blogerów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też wczoraj grzebałam w Auchanie, ale niestety musiałam kupić sobie buty, bo nie mam w czym chodzić!:( Musiałam więc stoisko w książkami porzucić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś za coś. :P Dzisiaj odwiedziłem Auchan, ale niestety nie wygrzebałem aż tak tanich książek, chociaż z dwiema i tak wyszedłem. :P

      Usuń