środa, 11 marca 2015

Setny post!

Tak moi drodzy, dokładnie ten post jest setnym postem opublikowanym na tym blogu. W sumie nic w związku z tym nie planuję, ale tak po prostu chciałem go jakoś odgraniczyć od innych, aby było wiadomo, że to jest on, a nie ktoś inny. :P Wiecie, jakby setnym postem była recenzja, to by nie było wiadomo, że to setny post. Jeśli jednak się określi jednoznacznie, że dany post jest tym konkretnym to już wiadomo. Można wówczas potraktować go jako kamień milowy i nawet przytaczać go gdzieś tam w przyszłych postach. Następny post będzie już zwykłym wpisem, dotyczącym w sumie jeszcze nie wiem czego, ale na pewno nie będzie tak wyjątkowy jak ten. Dobra, starczy tego mojego biadolenia od rzeczy. Także tego - setny post. :)

Znak ograniczenia po lewej wcale nie oznacza, że na tym blogu będzie maksymalnie sto postów - tak po polsku, czy tam słowiańsku nawet - to tylko sugestia do ilu się powinno pisać, ale tak naprawdę skrobać można tyle, ile tylko fabryka dała. Dopóki się nie zostanie złapanym. :)