czwartek, 26 lutego 2015

"Witajcie w Murderlandzie" - Frederique Molay

Źródło: Lubimyczytac.pl
Autor: Frederique Molay
Tytuł: Witajcie w Murderlandzie
Wydawnictwo: Muza
Stron: 198
Data wydania: 28 lipca 2010


Po dość długiej, bo aż tygodniowej przerwie dorwałem w swoje ręce kolejną książkę spośród tych, które jakiś czas temu zakupiłem na wagę jako egzemplarze nowe, pozwrotowe lub końcówki nakładów. Na warsztat poszedł tym razem kryminał - teoretycznie niebagatelny, bo osadzony w dwóch światach i to wcale nie sci-fi czy fantasy. Nie spodziewałem się wiele po tej pozycji, dzięki czemu nie czuje się zawiedziony. Szczerze powiedziawszy ani mnie ta książka po jej lekturze ziębi, ani grzeje. 

Nathan, wykładowca na Harvardzie, po rozstaniu z żoną zapada w wielką manię internetowej gry - Island. Prowadzi w niej drugie życie, bardzo zbliżone do tego z rzeczywistości. W pewnej chwili okazuje się, że jego życie zostało w dziwny sposób połączone z grą - zaczynają się podobne zdarzenia i giną ludzie. Jakie jest rozwiązanie tej zagadki i kto stoi za niszczeniem życia zwykłego, niczym się nie wyróżniającego profesora? 

niedziela, 22 lutego 2015

Liebster Blog Award #4


Zauważyłem, że w tym roku podobnie jak w poprzednim, miesiąc luty to czas nominacji i zabawy w Liebster Blog Award. :) W tamtym roku nominowany byłem łącznie trzy razy, a teraz jest to czwarty raz w mojej karierze blogowej i jednocześnie pierwszy raz w roku 2015. Nominację otrzymałem od Łajki92 z bloga Dziwny Świat, za co serdecznie dziękuję i niniejszym na nominację odpowiadam. :) Jeśli macie ochotę zobaczyć, co było w poprzednich moich nominacjach to możecie kliknąć w link do etykiety - podlinkowane są do niej wszystkie dotychczasowe odpowiedzi.

W sumie trochę mi ta nominacja jak gwiazdka z nieba spadła - dopiero co wróciłem z pięciodniowego pobytu na "urlopie" w rodzinnym mieście, podczas którego nie miałem czasu ani na odpoczynek, ani tym bardziej na czytanie, więc jestem w ciemnym kącie. Dopiero dziś pogrążę się w lekturze, a i tak jutro i pojutrze czeka mnie jakieś 13 godzin pracy dziennie a środę i czwartek spędzę na nadrabianiu zaległości. Luty bardzo źle wyjdzie więc pod kątem czytelnictwa (oraz finansowym, hajs z nadgodzin poszedł na przeklętą uszczelkę pokrywy zaworów, dwa filtry związane z instalacją gazową i świece zapłonowe, czemu nie robią samochodów, w które nie trzeba nic wkładać), co mnie niezmiernie smuci. Nie chciałbym jednak żadnego przestoju na blogu, dlatego fajnie, że LBA wpadło. :) Dzięki Łajka!

piątek, 20 lutego 2015

zDYCHAj ubogi języku! #3 - ogólny misz-masz

Witajcie w kolejnym odcinku serii "zDYCHAj ubogi języku"! To już trzeci odcinek, który - mam nadzieję - spodoba się równie podobnie jak poprzednie. :) Powinienem pomyśleć nad jakimś logo cyklu albo coś, jednak nie mam weny, czasu ani umiejętności. Coś jednak będzie trzeba wykombinować, bo tak przypał trochę paradować z cyklem bez jakiegoś obrazka tytułowego, czegoś co się z nim kojarzy i tak dalej. Każdy ma coś takiego, tylko ja nie mam. :) Cóż, mam nadzieję, że czas pozwoli wykombinować coś do 5 marca i przywitam Was kolejnym odcinkiem z jakąś grafiką, jednak żeby nie było - niczego nie obiecuje! Jak się okaże, że mi się nie udało to mnie jeszcze zlinczujecie. :)

środa, 18 lutego 2015

Niespodziankowe urodzinowe rozwiązanie!

Pamiętacie dzień 18 stycznia 2015 roku? Pamiętacie co robiliście w tamtym czasie? Ja pamiętam, że część z Was przeczytała post, w których chwaliłem się pierwszym rokiem istnienia "Z piórem wśród książek". :) Pamiętam również, że część z Was zgłosiła się do niespodziankowego konkursu, o którym nie było w ogóle mowy w tytule posta ani zajawce. Dziękowałem Wam wszystkim już za życzenia, ale dziękuję raz jeszcze i oznajmiam wszem i wobec, że dzisiaj jest ten "niespodziewany" (miesiąc po urodzinach, no kto by na to wpadł?!) dzień ogłoszenia wyników konkursu!

poniedziałek, 16 lutego 2015

"Krew marzeń" - Susan Parisi

Autor: Susan Parisi
Tytuł: Krew marzeń
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 368
Data wydania: 2009


Wiele razy miałem chwile zawahania podczas czytania jakiejś niezbyt ciekawej książki. Wiele razy miałem ochotę rzucić ją w kąt, ale zawsze sobie mówiłem - "weź się w garść, doczytaj do końca, żebyś wiedział dlaczego uważasz tę książkę za gniot, może na końcu będzie lepiej!". Często pod koniec bywało lepiej, częściej w okolicach środka się coś zmieniało. Nigdy nie porzuciłem czytania książki bez chęci powrotu. Jedynie "Lód" Dukaja czeka na swoje lepsze czasy, ale wiem, że przed śmiercią muszę go skończyć. Niech się kostucha odwali dopóki nie dotrwam do ostatniej strony. W przypadku "Krwi marzeń" jest zupełnie odwrotnie - wolałbym poczuć chłód stali na szyi, który zakończy mój żywot, niż z własnej i nieprzymuszonej woli doczytać do końca ten stek bełkotu.

Wenecja, czas karnawałów, przebierańców, tajemnic, okultyzmu i morderstw. W takim świecie młoda dziewczyna pochodząca z zamożnej i ogólnie szanowanej rodziny odkrywa swój dar, jakim są niezwykłe sny pokazujące kolejne ofiary morderstw. W jego rozwijaniu nieoczekiwanie pomaga przystojny, tajemniczy młodzieniec, który prowadzi swoją kochankę przez magiczny świat narkotyków i pozaumysłowych wrażeń.

czwartek, 12 lutego 2015

Moja pierwsza prenumerata!

Od dawien dawna chciałem regularnie kupować jakieś czasopismo, jednak nie widziałem żadnego, które byłoby godne prenumeraty. Albo były niezbyt ciekawe, albo za drogie, albo też po prostu szybko mi się nudziły. Sam pomysł prenumeraty chodzi za mną od długiego czasu, dlatego z jednej strony się ucieszyłem, kiedy wpadłem na pomysł czasopisma, które mógłbym zaprenumerować, a z drugiej się walnąłem w czoło. Czemu? Gdyż byłem na tyle głupi, że wcześniej nie wpadłem na ten periodyk. Idealnie zgrywa się z moimi zainteresowaniami, a do tego dostarcza kompleksowo płyty z zawartością, którą teoretycznie mógłbym całkowicie legalnie ściągnąć, ale zwyczajnie mi się nie chce. Mowa o Linux Magazine!



Właśnie dwa dni temu pocztą przyszedł pierwszy egzemplarz z rocznej prenumeraty. Jeszcze przez 11 miesięcy będą do mnie przychodziły kolejne numery, w których znajdę zarówno nowości ze świata linuksa, jak i poradniki czy odpowiedzi na pytania czytelników. Sam magazyn należy do naprawdę ciekawych wydań, gdyż każdy tutaj znajdzie coś dla siebie - począwszy od zwykłych udogodnień w codziennej pracy z systemem spod znaku pingwina, jak i bardziej zaawansowane narzędzia optymalizacyjne i administracyjne. Przykładowo jednym z tematów głównych obecnego numeru jest optymalizacja pracy na baterii, co dla posiadaczy laptopów może być bardzo przydatne. Zabawa z ustawieniami dla zamykania klapy, sposoby hibernacji, zabawa z Optimusem czyli układem dwóch kart graficznych - zintegrowanej oraz dedykowanej.

wtorek, 10 lutego 2015

Bardzo chcę! #6 - Fabio Delizzos "Czarna loża jasnowidzów"

Źródło: Lubimyczytac.pl
Mamy 10. dzień lutego, więc zgodnie z obietnicą pojawia się kolejny odcinek z serii "Bardzo chcę!" - tym razem z nieco odmienną książką od dotychczasowych. Szczerze powiedziawszy w ciągu tego miesiąca, od ostatniego odcinka, do mojej biblioteczki z książkami, które z chęcią bym dorwał doszło sporo pozycji. Nie wszystkie co prawda dorzuciłem do "Chcę przeczytać" na moim koncie na portalu Lubimyczytać.pl, jednak wierzcie, że sporo się pojawiło. Wiele z nich to po prostu kontynuacje rozpoczętych cykli, w tym takie, o których trochę zapomniałem. Do tych pozycji należą między innymi "Legendy Świata Wynurzonego" L. Troisi czy choćby cykl Flanagana "Zwiadowcy", którego na razie przeczytałem raptem dwa tomy. Ciągle poluje na kolejne części "Jeźdźców Smoków z Pern", jednak problemem jest "Śpiew Smoków", którego nigdzie nie mogę dorwać w wydaniu Książnicy kieszonkowym. 

niedziela, 8 lutego 2015

"Amagansett" - Mark Mills

Źródło: Lubimyczytac.pl
Autor: Mark Mills
Tytuł: Amagansett
Wydawnictwo: MUZA
Stron: 414
Data wydania: 19 marca 2008


Książkę tę zdobyłem dzięki "ryzykownemu" zakupowi książek na wagę ostatnim razem. Była jednym z siedmiu nowych nabytków, o których w większości nigdy nie słyszałem. Wspólnym mianownikiem większości z nich było wydawnictwo MUZA S.A., znane z różnej jakości powieści. Biorąc pod uwagę fakt, że nabyłem końcówki nakładów, zwroty oraz książki, które nie miały wzięcia, nie spodziewałem się czegoś niesamowitego po tej pozycji. W takich przypadkach bardzo lubię jedno - mylić się. W tym przypadku można śmiało powiedzieć, że pomyliłem się w swoich ocenach.

Ciche, spokojne, nadmorskie miasteczko Amagansett na Long Island to miejsce, w którym ścierają się dwa światy - pracowitych, często ledwo wiążących koniec z końcem rybaków oraz bogatych ludzi korzystających z uroków pobliskiego oceanu. Na tej granicy ścierają się losy kilkorga ludzi, gdy fale oceanu z pomocą rybaka Conrada wyrzucają na brzeg ciało córki jednego z wypoczywających w tych okolicach biznesmena. Czy był to nieszczęśliwy wypadek czy też zaplanowana z zimną krwią zbrodnia?

czwartek, 5 lutego 2015

zDYCHAj ubogi języku! #2 - coś do konwersacji

Jak już wspomniałem w wpisie podsumowującym styczeń 2015 roku, cieszę się że seria ta spotkała się z tak miłym i entuzjastycznym przyjęciem. W związku z tym postanowiłem popełniać takie wpisy raz na dwa tygodnie - nie będziecie zanudzeni różnymi słowami, a będą się pojawiały częściej. Jako daty planuję utrzymać wspomniany 20. dzień każdego miesiąca i dorzucić także okolice piątego. Jeszcze nie opracowałem tylko żadnego logotypu ani znaku ani czegoś takiego, co mógłbym wrzucać w lewym górnym rogu. Zdjęcia i grafiki są spoko, ubogacają wygląd posta, ale jakoś nie mam weny. :( Trudno, będzie trzeba przeżyć.

Dzisiaj postanowiłem wybrać trochę słów, które mogą się przydać w niemalże każdej konwersacji. Mają one bardzo szerokie zastosowanie i w większości są albo epitetami albo określeniami jakiejś czynności, rzeczy lub zachowania. Niektóre mogą się wydać nie na miejscu w wielu rozmowach, jednak mimo wszystko nie bójcie się ich używać - jeśli coś brzmi dziwnie, niekoniecznie musi być błędnie użyte lub niechciane. Po prostu nie wszyscy znają znaczenie danego słowa, a im częściej się będzie go używać, tym bardziej ludzie do niego przywykną. :)

wtorek, 3 lutego 2015

"Mucha" - Aleksander Janowski

"Mucha" - Aleksander Janowski
Źródło: Lubimyczytac.pl
Autor: Aleksander Janowski
Tytuł: Mucha
Wydawnictwo: Poligraf
Stron: 134
Data wydania: 12 maja 2010


Nieznany mi autor, nieznany styl, nie wiadomo czego się spodziewać. Pozycja niesamowicie krótka, licząca sobie jedynie 134 strony. Tył okładki obiecuje intrygi, mnóstwo szpiegów, gier politycznych oraz całej reszty otoczki cechującej dobry kryminał lub thriller polityczny. Ciężko jednak książkę tę wrzucić do konkretnej półki, jak i dość ciężko jest cokolwiek o niej powiedzieć. Dużo się w niej dzieje - to fakt. Jednak nie do końca wiadomo o co chodzi. Pozwolę sobie wyjątkowo przekleić opis z tyłu, gdyż własnymi słowami trudno mi streścić tę minipowieść tak, aby było wiadomo czego można się w środku spodziewać, bez zdradzania zbyt wielu szczegółów.

"Pod intrygującym tytułem kryją się wulkaniczne pasje, skomplikowane intrygi i poplątane wątki, bezgraniczne parcie do władzy i pieniędzy, bezwzględne wyrachowanie, przemoc i perfidia, wywiady i kontrwywiady, szpiedzy i agenci, poetyckie zrywy i natchnienia, skwaśniała śmietanka towarzyska na marginesie społecznym i zupełnie odwrotnie lingwistyka zastosowana do celów użytkowych, niezmiennie zmienna, jak poglądy polityka, piękna, wyrafinowana kobieta z odpowiedniego towarzystwa, oszukany mąż i wyprowadzony w pole golfowe amator łatwych przygód. Lektura tylko dla dorosłych! Nie dla przedszkolanek w ciąży! Wydaje się bez przepisu lekarza."

poniedziałek, 2 lutego 2015

"Odrobina fałszerstwa" - Marta Obuch

"Odrobina fałszerstwa" - Marta Obuch
Źródło: Lubimyczytac.pl
Autor: Marta Obuch
Tytuł: Odrobina fałszerstwa
Wydawnictwo: MUZA
Stron: 288
Data wydania: luty 2008


Z książką Marty Obuch spotkałem się po raz pierwszy. Widziałem wiele pochlebnych jej twórczości opinii, dlatego mniej więcej wiedziałem czego oczekiwać. Przejrzałem także kilka recenzji "Odrobiny fałszerstwa" i jeszcze bardziej sprecyzowałem swoje oczekiwania. Podszedłem do powieści jednak z pewnym dystansem, gdyż jest to tak naprawdę pierwszy "czysty" kryminał, jaki czytałem, który na dodatek nie bazuje na morderstwie. Do książek związanych ściśle z takimi zbrodniami, jak i zawierających dość brutalne opisy trzeba podejść nieco inaczej, niż do kradzieży, oszust czy fałszerstw. Dlatego też wziąłem na to poprawkę i w ogólnym rozrachunku nie wyszło tragicznie.

Jola pracuje w Śląskim Domu Aukcyjnym, który zajmuje się sprzedażą dzieł sztuki. Jej szef postanawia otworzyć własny sklep z antykami i zatrudnia w tym celu młodego, umięśnionego blondyna o wyglądzie wikingów, który dotychczas pracował we wrocławskim muzeum. Od tego momentu wiele zaczyna się dziać w życiu Joli - zarówno służbowym jak i prywatnym - a wszystko wskazuje na to, że bohaterka niebawem otrze się bardzo mocno o policję.

niedziela, 1 lutego 2015

Podsumowanie styczeń 2015

1 lutego to dzień, w którym w blogosferze aż huczy od podsumowań minionego miesiąca. Niektórzy robią je ostatniego dnia stycznia, inni zostawiają na pierwszy tydzień lutego - większość jednak trzyma się utartego schematu pt. "w pierwszym dniu miesiąca żegnamy poprzedni". Nie będę w tym najkrótszym miesiącu w roku odchodził od tego stereotypu i machnę sobie od razu podsumowanko. Co prawda czeka w kolejce recenzja dzisiaj zakończonej (i praktycznie dzisiaj rozpoczętej) książki, jednak ją zostawię sobie na jutro, a co! Niech będzie jakaś "ciągłość" w wydarzeniach. :)

Styczeń upłynął mi pod znakiem książki tak bardzo bardzo. Bardziej chyba niż każdy dotychczasowy miesiąc mojego blogowania. Lepsze były jedynie zamierzchłe czasy studenckie, podczas których potrafiłem wciągnąć w ciągu tygodnia ze dwie lub trzy części "Mrocznej Wieży". Nieznacznie gorsze były czasy, w których poznawałem Tess Gerittsen i w ciągu jednej nocy wchłaniałem cały tom. Miesiąc ten był także chyba najbardziej dynamiczny jeśli chodzi o rozwój bloga - przybyło wielu obserwatorów, coraz więcej osób wraca do mnie, a współczynnik odrzuceń na całej witrynie spadł o kilkanaście procent - to ogromny sukces!