poniedziałek, 17 marca 2014

"Germinal" - Emil Zola

Źródło: Allegro.pl
Autor: Emil Zola
Tytuł: Germinal
Wydawnictwo: Książka i Wiedza
Stron: 437
Data wydania: 1951


Klasyka klasyki, obowiązkowa lektura, absolutne must have w księgozbiorach. Tak można określić „Germinal” Emila Zoli. Ta pozytywistyczna powieść jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych, zaraz obok „Nany”, książek w dorobku tego autora. Uznawany często za króla naturalizmu i orędownika przedstawiania prawdziwego życia niższych warstw społecznych jako równoważnia dla rosyjskiej, wszędobylskiej arystokracji. Po przeczytaniu „Germinalu” muszę się zdecydowanie podpiąć pod wszystkie wyżej wymienione określenia i potwierdzić sensowność umieszczenia go w 100 BBC.

Emil Zola stworzył wspaniałą, realistyczną opowieść o życiu robotników w małym, francuskim miasteczku. Szczegółowe opisy nędzy, biedoty, ścisku w którym im przyszło żyć wręcz przerażają. Autor wcale nie szczędzi bardzo sprośnych i obrzydliwych szczegółów, które w końcu są elementami życia każdego człowieka. Nie jest to powieść dla ludzi uwielbiających historie o księżniczkach, idealnej arystokracji czy wyidealizowanej egzystencji bez śladu naturalnych, pierwotnych potrzeb.  Bieda, którą przeżywali opisani górnicy jest tak przerażająca, że nie wiadomo w jaki sposób w ogóle ją rozpatrywać.  Jej przedstawienie chyba nie mogło być bardziej naturalistyczne.



Ciężko tak naprawdę cokolwiek pisać o tej książce, ponieważ setki osób wyraziły już swoje zdania i wszystkie są do siebie podobne. Jest to majstersztyk, który podkreśla ogromną rolę tego pisarza w całej literaturze. Potwierdza się również jego model studiowania danego przypadku – skupienie się na jednej, konkretnej rodzinie bądź osobie i budowanie wokół niej całej fabuły, śledzenie jej losów, zaglądanie nawet do miski, łóżka czy sedesu. Zoli nie umyka absolutnie żaden szczegół, a całość aż kipi ideologiami sprowadzonymi do wspólnego mianownika, którym jest czynnik ludzki.

Sam tytuł, czyli „Germinal” wspaniale oddaje całą treść książki. Z francuskiego oznacza on „kiełkujący”. W rzeczywistości cała akcja książki to kiełkujący bunt, który powoli narasta. Ciemiężony lud protestuje przeciwko wyzyskowi i w końcu zawiązuje strajk. Walczy do samego końca, w pewnym sensie wygrywając i jednocześnie przegrywając, ponieważ bieda rośnie coraz bardziej. Niestety autor nie pokazuje nam, że każdy szalony zryw rewolucyjny kończy się wspaniale, a wielki tłum ma nieograniczoną moc. Wskazuje na problemy, które mogą się przydarzyć podczas rewolucji oraz na co skazani są ciemiężeni, którzy nie mogą liczyć na nikogo oprócz siebie.

Zdecydowanie tę pozycję trzeba po prostu przeczytać.

Łączna ocena: 9/10


8 komentarzy:

  1. Jak miło - klasyka...Zola... Czytałam byłam zachwycono-poruszona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam Germinal jako lekturę w liceum i zrobił na mnie duże wrażenie. Jednak teraz dopiero widzę, jak wielu pisarzy garściami czerpie ze spuścizny Zoli - naturalizm przebił się i pozwolił ukazywać świat takim, jaki jest (a nawet jeszcze gorszym, bo Zola trochę przesadzał, skupiając się niemal wyłącznie na trudnych i negatywnych aspektach).

    OdpowiedzUsuń
  3. Też często sięgam po klasykę, zwłaszcza pisarzy rosyjskich. Miło jest widzieć, że ktoś jeszcze w tych czasach klasykę czytuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka faktycznie bardzo dobra, obowiązkowo do przeczytania. Gdy czytałem opisy nędzy i biedoty często miałem wrażenie, że jest jakieś nawiązanie do "Ludzi bezdomnych" Żeromskiego. Nie wiem, może ja tak tylko miałem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. daj spokój utwierdzanie ludzi w przekonaniu, że młodzi nic nie wnoszą do społeczeństwa jest tragiczne. ale informacja poszła w obieg, więc wielu się może nabrać. tylko ze ja to słyszałam w mediach nie w internecie. a wiesz jak jest co w mediach to prawdziwe- ludzie uwierzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a co do Twojej recenzji, powieści pozytywizmu chyba najbardziej lubiłam

      Usuń
  6. hej, zajrzyj tutaj: http://kamilczytaksiazki.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award.html#more - zostałeś nominowany ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie..., raczej nie przeczytam. :)

    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń