poniedziałek, 17 listopada 2014

"Cywilni wojownicy" - Erik Prince

Źródło: Lubimyczytać.pl
Autor: Erik Prince
Tytuł: Cywilni wojownicy
Wydawnictwo: Muza
Stron: 520
Data wydania: 2014


Chwilę mi zajęło przeczytanie “Cywilnych wojowników”, jednak nie ze względu na ich dłużyznę czy monotonię, tylko ogrom informacji zawartych w książce, wraz z przypisami zajmującymi osobne kilkadziesiąt kartek na końcu tomiszcza. Po przeczytaniu tej lektury jednego jestem pewien - można literaturę faktu sporządzić w przystępny sposób, tworząc książkę zarówno dla poszukiwaczy sensacji i realistów, jak i zwykłych czytelników czytających jedynie dla przyjemności.

Firma Blackwater to znane przedsiębiorstwo militarne, świadczące usługi ochroniarskie między innymi rządowi Stanów Zjednoczonych. Na kontynencie amerykańskim budzące mnóstwo kontrowersji, przez jednych kochane, przez innych tępione. Erik Prince, jego pomysłodawca i założyciel opowiada w książce “Cywilni Wojownicy” całą historię swojej firmy, od pobudek, które nim kierowały, przez dynamiczny rozwój firmy, aż po jej problemy kilka lat temu. Oprócz tego czytelnicy mogą zapoznać się z życiorysem autora oraz problemami, z którymi musiał się zmierzyć w trakcie dzieciństwa i działalności jako biznesmen. 



Pierwsze, co się rzuca w oczy podczas czytania tej pozycji są informacje i fakty. Wszystko poparte dowodami, odnośnikami do konkretnych aktów prawnych, wydań gazet, informacji medialnych, wyroków, archiwów rządowych oraz mnóstwa innych miejsc, dzięki którym można uwiarygodnić swoje słowa. W pewnym sensie książka stała się próbą wybielenia działalności firmy założonej przez autora oraz rozmycia krzywego spojrzenia społeczeństwa, spaczonego medialną nagonką. Wojna to zawsze temat drażliwy, zwłaszcza jeśli jest prowadzona nie ze względów obronnych i nazywana jedynie “interwencją pokojową”, a jak możemy dowiedzieć się z książki, najprościej winy zrzucić na kontraktorów. Bez względu na to, jak czytelnik będzie traktował wszelkiego rodzaju interwencje zbrojne oraz czy zna firmę, jej historię, nie może odmówić autorowi podawania faktów, faktów i jeszcze raz faktów. Poświęciłem się i sprawdziłem kilka źródeł podanych w przypisach na samym końcu książki - wszystko wydaje się być rzeczywiście prawdziwe.

Na całe szczęście książka nie jest jedynie czyszczeniem firmowych kart. Jest też kopalnią wiedzy dotyczącej różnych działań w Iraku, Afganistanie czy nawet Somalii (znanej między innymi z tragicznej w skutkach “rutynowej” akcji pojmania doradców Aidida, szerzej znanej jako bitwa w Mogadiszu), wśród których znajdą się nawet smaczki dotyczące samych decyzji na wysokim szczeblu. Miejscami ciężko jest przebrnąć przez ogromne ilości nazw i numerów konkretnych jednostek sił, dat oraz nazwisk dowódców, jednak wielcy fani historii się ucieszą z takiego rozwiązania. Dla mnie pewnym minusem jest duży natłok i przeskakiwanie pomiędzy historią a faktami, przez co “akcja” się czasem przeciąga o kilka stron. Można było to trochę inaczej rozwiązać, w bardziej przystępny sposób, ale przynajmniej nie ma jako takiego chaosu - wszystko jest poukładane, tylko po prostu czasem zbyt długie.

Erik Prince przedstawia się w książce jako wierzący patriota, który zrobi wiele dla swojego narodu oraz państwa. Na całe szczęście “Cywilni wojownicy” nie są przepełnieni typowym dla amerykańskiej literatury związanej z wojną patosem i uwielbieniem Stanów Zjednoczonych Ameryki. Mało tego - zarówno rządzący krajem jak i sama droga, jaką obrało USA jest wielokrotnie mieszana z błotem przez autora. Na chwilę obecną jest to druga książka, w której się z tym spotykam. Pierwsza została napisana przez byłego SEALsa, co potęgowało efekt, ale w tej można napotkać jeszcze więcej bezpośredniej krytyki, w której autor nie przebiera w słowach. Szef Blackwater nie zostawia miejscami suchej nitki ani na republikanach ani na demokratach, nie oszczędza też najwyższych dowódców wojsk. Wszystko oczywiście poparte konkretnymi danymi i faktami.

Nie mogę zapomnieć o ocenie warsztatu pisarza, który jest znośny. Oznacza to w mojej ocenie, że nie jest to styl niesamowicie wciągający, ale jednocześnie jest na tyle poprawny, żeby czytało się przyjemnie. Książka wciąga za pomocą treści, nie sposobu jej zredagowania co jest bardzo dobrym rozwiązaniem w tej tematyce. Wydawnictwo popełniło raptem kilka nieznaczących błędów korekcyjnych, które wyłapałem, jednak nie są one aż tak rażące, chociaż jak wiadomo pojawić się nie powinny. 

Podsumowując jest to z pewnością godna polecenia pozycja dla fanów literatury faktu oraz literatury związanej z działaniami wojennymi Stanów Zjednoczonych Ameryki. Dzięki niej można poznać szczegóły wielu operacji wojskowych oraz odkryć zatuszowane przez rząd amerykański fakty i wydarzenia. A jeśli ktoś nie lubi sensacyjnych odkryć to i tak może po prostu poznać historię jednej z najsławniejszych firm konktraktorskich na świecie, która miała swój wkład również w ochronę życia Polaków.

Łączna ocena: 8/10


Książka bierze udział w wyzwaniach:


Za możliwość przeczytania dziękuję:


6 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że jest to bardziej książka dla mężczyzn. Oczywiście pisząc bardziej, nie mam na myśli "tylko". Jednak ja się raczej nie skuszę ;)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się z tym zgodzić, bo oprócz garści polityki jest też sporo opisów bitew, operacji, czasem pikantne szczegóły etc, czyli coś, czego kobiety nie akceptują - brutalność. :P

      Usuń
    2. Znam wiele kobiet bardziej brutalnych niż mężczyzn :]
      Ale podpisuje się po zdaniem Elenki, że książka nie dla mnie :)

      Usuń
    3. Wypraszam sobie, nie jest tak, że kobiety nie akceptują brutalności. ;p Może nie w codziennym życiu, to jasne, ale w lekturach nie mam przed nią oporów. Tym niemniej nie wiem, czy książka byłaby w stanie wpasować się w mój gust - literatura faktu musi dotyczyć czegoś, co naprawdę mnie fascynuje, żebym po nią sięgnęła.

      Usuń
    4. Tematyka wojenna współczesna na całe szczęście wpasowuje się w mój krąg zainteresowań. :P Mam na swoim koncie zresztą kilka tego typu książek, dwie chyba nawet zostały tutaj zrecenzowane a jeszcze większa ilość czeka na swój czas. :D A brutalność w opisach działań w Iraku czy Afganistanie to nie tylko same opisy bitew, urwanych kończyn czy kulek prostu w głowę, to także opisy matek przypinających swoim dzieciom ręcznie robione bomby i każących im biegnąć w w stronę jakichkolwiek obcokrajowców czy dość drastyczne sceny bezczeszczenia zwłok, a tutaj często i faceci mają problemy z udźwignięciem tego. :P

      Usuń
  2. Czytałam już kilka książek o podobnej tematyce. Nawet pisałam o "Brudnych wojnach" Jeremy'ego Scahilla czy o "Wojnach szpiegów" Tennenta H. Bagleya na blogu. Nie byłabym sobą, gdybym jej nie poznała...

    OdpowiedzUsuń