niedziela, 9 kwietnia 2017

"Dom w środku lasu" - Andrzej Kuchta

"Dom w środku lasu" - Andrzej Kuchta
Źródło: Lubimyczytac
Autor: Andrzej Kuchta
Tytuł: Dom w środku lasu
Wydawnictwo: MFM
Stron: 352
Data wydania: 22 stycznia 2017


Niezbyt często sięgam po horrory. Tak w sumie to jedynymi horrorami w literaturze miałem do czynienia w przypadku Kinga. No i niesamowicie złych książek. Wówczas horrorem było ich czytanie. W każdym razie nie chodzi o to, że nie lubię tego gatunku. Zwyczajnie nie znam zbyt wielu dobrych autorów, zwłaszcza współczesnych, których dzieła mogłyby mnie przyciągnąć. O "Domu w środku lasu" czytałem wiele dobrego, więc niezmiernie się ucieszyłem, gdy wygrałem swój własny egzemplarz (i to z autografem!). Jakie są moje odczucia po lekturze? Mieszane.

Nowy właściciel zabytkowego pałacu w Kutowie, maleńkiej wiosce w samym środku lasu, dociera na miejsce i zastaje obiekt w kompletnej ruinie. Żeby tego było mało, okazuje się, że ktoś regularnie niszczy budynek. Właściciel podejmuje desperacką walkę z wandalami oraz z odbudową pałacu. Okazuje się jednak, że cała budowla ma kilka bardzo ciekawych tajemnic. Niekoniecznie takich, jakich przeciętny człowiek mógłby się spodziewać po wiekowym, zabytkowym budynku. 

"Dom w środku lasu" wywołał u mnie dość mieszane uczucia. Muszę tak naprawdę rozpatrywać go w dwóch różnych przypadkach. Pierwszym z nim jest po prostu książka jako książka. Drugim natomiast książka jako horror. W końcu blurb twierdzi, że jest to w rzeczy samej właśnie ten gatunek, a na dodatek serwis Lubimy Czytać również w ten sposób skategoryzował tę pozycję. Podział ten stosuję dlatego, że gdybym miał jedynie skupić się na tym, że jest to horror, to by mi ciężko było suchą nitkę zostawić na tej książce. Zapewne wynika to z moich ogromnych oczekiwań od tego gatunku i faktu, że absolutnie mało co jest mnie w stanie zaspokoić. Większość współczesnych horrorów mnie albo żenuje albo śmieszy.

Książka sama w sobie, jak również historia w niej opowiedziana jest w ogólnym rozrachunku naprawdę ciekawa. Przywodzi mi na myśl taką lekką, książkową wersje typu prezentowanego między innymi przez serial "Supernatural", chociaż w o wiele bardziej spokojnej, stonowanej i obyczajowej wersji. Taka tam przygoda w maleńkiej wsi, gdzie dzieją się rzeczy nadnaturalne. W sumie pierwsza połowa to naprawdę typowa obyczajówka, chociaż dość interesująca. Narracja pierwszoosobowa wzmaga jeszcze obyczajowy charakter książki. Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia z tym gatunkiem, jednak "Dom w środku lasu" idealnie wgryza się w szkielet, który miałem okazję poznać w dotychczas przeze mnie przeczytanych książkach.

Nie można odmówić autorowi umiejętności zainteresowania czytelnika nie tylko samą historią, ale również wieloma ciekawostkami, które pojawiają się na kolejnych kartach. Mamy tutaj mieszankę architektury, religii (i to niekoniecznie współczesnych), historii i samego nawet budownictwa (abstrahując od samych styli architektonicznych). Duża część tej mieszanki to mniej lub bardziej znane szczegóły i smaczki, które poznaje się z przyjemnością. Podawane są one w sposób dość naturalny, jako część prowadzonej historii. Często dzięki nim pojawiają się nieznaczne zwroty akcji lub wręcz wprowadzenie czytelnika w zupełnie nową scenę. Nawet sam rdzeń fabuły jest jedną wielką ciekawostką - przynajmniej dla mnie. Rozstrzał tematyki jest na tyle duży, że każdy znajdzie coś dla siebie.

"Ludzie w barach mają zwykle zbyt wiele własnych problemów, żeby jeszcze cudzych wysłuchiwać."

Od strony gatunku ciężko mi się wypowiedzieć. Nie czułem w ogóle klimatu horroru - raczej coś w rodzaju fajnej historyjki, idealnej na jakiś serial dla młodzieży. A konkretniej na jeden odcinek. Nie bez powodu wspomniałem wcześniej o serialu "Supernatural" - jakby usunąć pierwszą połowę książki, która jest jedynie rozbiegówką, to można otrzymać niezły scenariusz. No tylko... Właśnie. Klimatu typowego dla horrorów - brak. Strachu - brak. Dreszczyku emocji - brak. Raczej zaciekawienie cóż to takiego dokładnie autor wymyślił, jak to wszystko działa i gdzie jest haczyk. Jak jednak wspomniałem, moje podejście do tego gatunku jest bardzo wymagające. Dlatego, aby być uczciwym wobec pracy autora po prostu opisuję swoje odczucia w stosunku do książki jako książki. Zresztą osobiście absolutnie nigdy w życiu sam z siebie nie nazwę jej horrorem.

Żeby nie było zbyt pięknie i sielankowo, to muszę ponarzekać na niektóre sytuacje. Główny bohater, człowiek wykształcony i nie w byle jakim kierunku, a miejscami tak głupi i naiwny, że aż się wierzyć nie chce. Kilka sytuacji (bez wskazań ze względu na możliwe spoilery) po prostu należy wyciąć. Spotkałem się z wieloma przykładami skrajnej naiwności. Jednak kilka scen mogło się wydarzyć tylko w dwóch przypadkach:

a) główny bohater jest niespełna rozumu i nie jest w stanie podejmować decyzji, powinien zostać ubezwłasnowolniony,
b) główny bohater jest tak obrzydliwie bogaty, że nie zrobi mu to różnicy jak go ktoś w konia zrobi na pieniądze.

Pierwsza opcja odpada, druga również. Zostaje więc jedynie próba nagięcia wydarzeń do założonej z góry historii. Brzydko to wygląda, ale cóż. O ile się dobrze orientuję jest to książkowy debiut autora, więc nie ma co się też tak mocno rozczulać. Każdy w końcu popełnia błędy, chociaż jeśli ktoś jest (tak jak ja) wyczulony na tego typu błędy to lojalnie ostrzegam.

Reasumując jest to naprawdę ciekawa i warta przeczytania pozycja. W innych opiniach widziałem, że czytelnicy oceniają ją jako horror całkiem przyzwoicie, więc być może pod tym względem większej liczbie osób podejdzie. Mimo wszystko moje spotkanie z "Domem w środku lasu" uznaje za udane. Miła obyczajówka, którą można polubić mimo paru lekko irytujących rzeczy, a która potrafi również przekazać nieco niecodziennej dla statystycznego Kowalskiego wiedzy. Końcówka dość oczywista, nie powala na kolana, jednak zdecydowanie wciąga i można z utęsknieniem czekać na rozwiązanie oraz ostatnią stronę.

Łączna ocena: 7/10


0 komentarze:

Prześlij komentarz